|
|
 |



  
    
    
    

Miałem w tym
miejscu napisać coś o sobie. No to może opowiem co mi się śniło ostatnio. Mój
sen czyli coś o mnie. Postarajcie się potraktować rzecz jak dr Frud, dla którego
byłby to materiał ważniejszy niż moje cv. A zatem ostatnio przyśniło mi się, że
zadzwoniła do mnie Penelope Cruz i zapytała, czy nie pojechalibyśmy rowerami do
Mrągowa na rowery. Zgodziłem się od razu. Dzień był cudowny, trasa niemal pusta,
ale kiedy wylądowaliśmy za snopem siana na polu pod Grajewem, zadzwonił budzik.
Okazało się, że wokół mnie nie ma ani źdźbła siana, jest noc, rower stoi nie
napompowany i co najdziwniejsze w rozmowach przychodzących nie było telefonu od
Cruz. I co tu robić? Sprawdziłem w senniku. Niestety nie było hasła: „Cruz – na
rower zabrać”, najbliższe podobne brzmiało: „KRUS – zapomnieć zapłacić”. Uznałem
więc, że sprawę należy potraktować dosłownie i zacząć działać.
Jest taka teoria, że wszyscy ludzie na całym świecie znają
się ze sobą co najdalej przez szóstą osobę. No dobrze, ale kto jest pierwszym
ogniwem znajomych, łączącym mnie z Penelope Cruz? Ile będzie telefonów w tym
łańcuszku? Może krótszy okaże się łańcuszek Szubzda-Miedwiediew? Jakie jest
prawdopodobieństwo, że się uda? I wtedy przypomniałem sobie o liczbie Bacona,
która określa stopień konotacji każdego aktora na kuli ziemskiej z Kevinem
Baconem. Ot dla przykładu jeden z czołowych polskich „aktorów” Marcin Mroczek ma
liczbę Bacona 3, bo „zagrał” w „Starej Baśni” u boku Daniela Olbrychskiego,
który w najnowszej produkcji „Salt” partneruje Davidowi Kneereamowi, który
zagrał z Baconem w „Zawsze tylko ty”. I tak można powiązać cały świat aktorski.
Jest tylko jeden aktor nie powiązany z Baconem, bo zagrał tylko w dwóch filmach
i w obu grał sam. Gość nazywa się Fred Ott, a jego filmy to „Kichnięcie Freda
Otta” i „Fred Ott trzyma ptaka”. W pierwszy z nich pan Fred zaciąga się tabaką,
kicha, po czym następują napisy końcowe. Drugiej produkcji, w której Fred Ott
trzyma ptaka nie udało mi się znaleźć. Być może źle szukałem. A może jest to
film tylko dla dorosłych? No nie wiem. Tak czy owak oprócz Freda liczbą Becona
mogą wykazać się wszyscy. Nawet gwiazda filmu „Gulczas, a jak myślisz” Andrzej
Lepper. Janek Himilsbach, Doda, Jan Łomnicki, Kalina Jędrusik, a nawet mój
znajomy Andrzej Beya-Zaborski, policjant z „U pana Boga za miedzą”. I na dźwięk
tego nazwiska, coś zaświtało mi w głowie.
Ja sam mimo licznych starań nigdy w żadnym filmie nie
zagrałem, ale raz jako dziennikarz pojawiłem się na planie filmu „Czerwona
Rewolucja” i przez pełną sekundę widać, jak brawurowo wcielam się w rolę
stojącego w tłumie. Mogę to udowodnić każdemu, kto ma co najmniej 50-calową
plazmę oraz dvd wyposażone w porządną stopklatkę i dobre zbliżenie. W „Czerwonej
Rewolucji” zagrał też Andrzej Zaborski, który w ostatnim „Janosiku” wystąpił
obok Małgorzaty Zajączkowskiej, która w „Nieodpartym uroku” partnerowała
Dylanowi Bakerowi, a ten Kevinowi Baconowi w „Samolotach, pociągach i
samochodach”. Czyli znam się z Baconem przez czwartą osobę, a Bacon chyba raczej
zna Penelope Cruz. W końcu zagrał w „Rzece tajemnic” z Johnem Domanem, a ten z
Penelopą w „Czekając na cud”. A więc znam się z Penelopą Cruz przez Zaborskiego,
Zajączkowską, Bakera, Bacona i Domana. To w zasadzie tylko pięć telefonów i
możemy jechać do Mrągowa.
A i jeszcze rower napompować!
     
|
 |
|
|