Opinie o kabarecie Hrabi

 

 

HRABI jest kabaretem różnym.

Jest KABARETEM OGÓLNOPOLSKIM
(Joanna KOŁACZKOWSKA i Tomasz MAJER, reprezentują Warszawę, Łukasz PIETSCH - Zieloną Górę, a Dariusz KAMYS - Cigacice), a jednocześnie ...

 

ZAŚCIANKOWYM
(gdzie by nie grali, muszą mieć takie cienkie przepierzenie, żeby się przebrać do następnego numeru).

 

Jest KABARETEM BOGATYM
(w tradycję - stąd skłonność do dystyngowanych żartów, eleganckich odzywek, wykwintnych ripost i świetnie skrojonych puent), a jednocześnie ...

 

UBOGIM
(w scenografię - bo jego twórcy nie potrzebują niczego poza sobą, żeby śmieszyć; ich siłą są teksty i aktorstwo)

 

KABARETEM KONSERWATYWNYM
(niczym nie zaskakuje, niczym nie szokuje, niczym nie bulwersuje - rozbawia ot tak, po prostu), a jednocześnie ...

 

WYWROTOWYM
(jeśli bowiem prawdą jest - jak mawia pewien znajomy twórca - że "w dzisiejszych czasach być konserwatystą to szczyt awangardy", tedy szykujcie się na totalną rewolucję).

Jarosław Stypa

 

 

Hrabi

fot: Kamila Markiewicz-Lubańska

 

 

Kabaret HRABI... jestem już w wieku, w którym powiedzonko "śmiech to zdrowie" przestaje obowiązywać w sposób prosty. Nadal śmiech jest dla mnie najpewniejszym sposobem pozyskiwania tlenu, ale pozyskanem tlenem muszę już gospodarować racjonalnie. Przeznaczać go a to na wzruszenie, a to na zamyślenie, a to na inne, zbawienne dla duszy, ale wysoce tlenożerne wykwintności. Kabaret HRABI daje mi taki komfort. Że i uśmieję się, ale i uśmiechnę. Choćby dlatego, że naigrywają się z głupoty człowieka, owszem, ale z wyraźną troską o niego. W podtekście każdego skeczu (czyli w podskeczu) widoczne jest miłosierne "każdemu się może zdarzyć" i optymizmem tchnące "mogło być gorzej". Kamol (Dariusz Kamys) ma tę wyjątkową umiejętność, że specyficznym pararacjonalizmem, człeka wstępnie rozmiękcza (do ubezwłasnowolnienia włącznie) i potem już wspólnie kończą dzieło. Nim się człek obejrzy - śmieje się. I uśmiecha. A na podchwytliwe pytanie : A Kołaczkowska ? - Odpowiem : Aaaa... Kołaczkowska - to jest KOŁACZKOWSKA. I już.
Andrzej Poniedzielski

 

 

 

Wiersz o tym, co się dzieje z tymi, którzy nie lubią kabaretu HRABI

 

Chłop z okolic Babic
Nie lubił kabaretu "Hrabi"
Wywróżyła mu cyganicha,
Że mu cały drób wyzdycha,
Że mu zboże nie obrodzi,
Że mu koń przestanie chodzić,
Że rozboli go kolano,
Że zabraknie mu tlenu,
Że córka mu wyjdzie za mąż
Za działacza PZPN-u,
A na koniec Minister Schetyna
Aresztuje mu syna.

 

*

Zgubisz ostatni grzebień
I ząb Cię rozboli
Ktoś naśle na Ciebie
Najwyższą Izbę Kontroli
Rozdziobią Cię kruki i wrony,
Pochłoną chmury czarne
I będziesz karmiony
Rozsypanym ziarnem,
Będziesz uciekał w polu,
Ale tak strasznie pomału,
Będzie Cię gonił Małpolud
I będzie krzyczał: "Pocałuj!"

 

*

Dwie kobiety, chude obie
Mówiły, że "Hrabi" jest takie sobie,
Podczas operacji plastycznej,
Bo obie chciały być śliczne,
Japoński chirurg Tesuro Akiko,
Zamiast botoxu wstrzyknął im silikon.
No i teraz oj da dana.
Śmieją się z nich chłopy,
Bo jednej wstrzyknął w kolano,
A drugiej wstrzyknął w stopy.

 

*

Dwa mężczyźni obaj grubi,
Żaden "Hrabi" nie polubił,
Jednego pokarało,
Wyrosły mu żółte kły,
Drugiemu CBA zabrało
Automaty do gry

 

Artur Andrus

 

 

 

stronę opracowali: Aśka Kołaczkowska i Michał Włodarczyk (michau.wu@gmail.com)